niedziela, 16 września 2018

Dlaczego uważam "Dygot" Jakuba Małeckiego za najlepszą książkę roku?

Ostatnio przeczytałam "Dygot" i przepadłam do reszty, jeśli chcecie wiedzieć dlaczego zapraszam do dalszej lektury!


Opis

Ale zanim zacznę krzyczeć czemu tak kocham tę książkę musi paść kilka słów o czym ona jest. Jest to saga rodzinna, gdzie akcja rozgrywa się na wsi. Śledzimy w niej historię dwóch rodzin, których los w pewnym momencie splecie się w dość niespodziewany sposób. Akcja książki ciągnie się od przedwojennej Polski, poprzez wojnę, PRL aż do współczesności. Nie chcę pisać nic więcej, bo łatwo tutaj o spojlery, lepiej czytać tę książkę z pewną dozą niewiedzy, wtedy zaskoczycie się najbardziej!


Moje wrażenia

Ja wiem, że ten opis nie brzmi tak porywającą, jak mogliście się spodziewać po tytule tego postu, ale mam nadzieję, że część z moimi wrażeniami was przekona! To po kolei. Zacznijmy od niesamowitego stylu Pana Kuby. Ja się nie mogę nadziwić jak on to robi, że pisze tak prosto i życiowo, a jednak tak bardzo w punkt. Każde zdanie jest tutaj potrzebne, a gdyby cokolwiek wyrzucić książka byłaby niekompletna. Jeśli chodzi o dialogi to według mnie są one naturalne, bez patosu, życiowe. Wydaję mi się, że mogłabym je usłyszeć na ulicy i nie zdziwiłyby mnie one.  Bardzo przypadł mi do gustu też klimat książki. Z początku tajemniczy, ale też tak brutalny i brudny, jak wieś w tamtych czasach. Niesamowity był też realizm magiczny który z biegiem lat zanikał powolutku. To było tak naturalne, bo przecież książka ma swój początek w czasach bardzo zabobonnych, w których ludzie wierzyli w magię i demony. Logiczne, że im bliżej było współczesności tym mniej ludzie wierzyli w zjawiska nadprzyrodzone i zaczęli ufać swojemu rozumowi. Może powinnam teraz dla równowagi wspomnieć o czymś co mi się nie podobało? Czekajcie, takich rzeczy w tej książce nie ma, więc lecimy dalej z pozytywami! Bohaterowie, którzy nie są czarno-biali. Są to ludzie z krwi i kości, którzy nie zawsze postępują dobrze, czasem są wręcz impulsywni i okrutni, ale przez to też tak bardzo ludzcy. Na tyle, że gdy dostrzegłam ich wewnętrzne przemiany, ich malutkie kroczki w kierunku dobra kibicowałam im do końca. Ludzie w naszym otoczeniu tez popełniają błędy, robią coś źle, a jednak kochamy ich, tak jak ja pokochałam całym sercem bohaterów "Dygotu" pomimo ich wad. Jak już zdążyliście zauważyć podchodzę do tej książki bardzo emocjonalnie, gdyż poruszyła one we mnie moje najgłębsze struny. Zagrała bezczelnie na moich emocjach i nieraz zostawiła mnie z sercem w kawałeczkach i ściśniętym gardłem. Nawet nie zdajcie sobie sprawy ile łez wylałam i ile razy przeklinałam autora za zniszczenie mi życia. Ile razy krzyczałam "Nie nie zrobisz tego!", a on to robił. Raz za razem brał kawałki mojego serduszka i rozbijał je w drobny mak, by koniec końców skleić je w jedną mało zgrabną i trochę poturbowaną figurę przypominającą serce. Ta książka zostawiła mnie z ogromną dozą przemyśleń i rozważań, na temat rodziny, życia, ludzi. Jest to literatura piękna w dosłownym znaczeniu tego słowa.

Podsumowanie

Polecam tę książkę dla wszystkich troszkę starszych czytelników. Jeśli jesteście jeszcze mali to poczekajcie chwilkę, gdyż niektóre fragmenty mogą was mocno szokować, a czasem nawet obrzydzić. Nie chcę też określać jakiegoś konkretnego wieku, bo czasami młodsza osoba ma lepszą wrażliwość i psychikę niż ktoś straszy, dlatego jeśli będziecie się czuli na siłach na coś poważnego i nie zawsze milusiego i tęczowego to po prostu czytajcie. Nie pożałujecie ani minuty spędzonej na jej lekturze. Jest to moje książkowe odkrycie tego roku i chyba całego mojego życia.

11/10

6 komentarzy:

  1. Zapisałam sobie tytuł, ale bladego pojęcia nie mam kiedy ją nabędę, bo książki czekają na półce....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieważne książki które czekają! Dygot najważniejszy! <3

      Usuń
  2. Jestem aktualnie w trakcie czytania "Dygotu" i zachwytom nie ma końca! Czytałaś może inne książki Małeckiego? Jeśli nie, polecam "Rdzę", do tej pory to mój numer jeden tego autora. <3

    Miłego dnia!
    Adrianna www.czytasiee.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niedawno skończyłam "Nikt nie idzie" i nie porwało mnie tak jak "Dygot" :( Muszę spróbować z "Rdzą"! <3

      Usuń
  3. Jeszcze nic Małeckiego nie czzytałam, ale słyszałam tyle dobrego, że na pewno kiedyś się skuszę :D

    OdpowiedzUsuń
  4. nie czytałam jeszcze nic tego autora, ale słyszałam o jego książkach, że na pewno niedługo to się zmieni! :)

    OdpowiedzUsuń