poniedziałek, 31 grudnia 2018

Życzenia

Hejka kochani, w sumie dzisiaj miałam zmontować podsumowanie książkowe które nagrałam, ale od rana nad tym siedziałam i mi nie wyszło :( Autentycznie nic nie zrobiłam, a chciałam. Ale jako, że dwa posty na miesiąc być muszą to chcę wam złożyć życzonka!

W nadchodzącym roku życzę wam: dużo książek, ogólnie żeby ten rok był zaczytany, ale też żeby był po prostu dobry. Żebyście się cały czas spełniali i gonili za marzeniami. A poza tymi górnolotnymi rzeczami to zdrówka, szczęścia i pomyślności. A Wy życzcie mi żebym w 2019 roku nauczyła się montować filmy i udawało mi je wstawić w odpowiednim czasie!

Martyna

środa, 26 grudnia 2018

Podsumowanie roku! - Najlepsze książki 2018

Hejka kochani! Jak tam  po świętach? Znaleźliście jakieś książki pod choinką? Brzuchy pełne? Mam nadzieję, że tak! Dziś przygotowałam dla was małe podsumowanie i przedstawię wam najlepsze książki, które przeczytałam w 2018 roku. Muszę Wam powiedzieć, że to był bardzo dobry rok pod względem czytelniczym. Przeczytałam 60 książek. Ogólnie jestem bardzo dumna z tego wyniku, a jeszcze bardziej z tego, że w większości to było bardzo dobre książki! Przygotowałam też zestawienie najlepszych z najlepszych, zapraszam!
*Przepraszam za monotematyczność, ale wszystkie książki są świetne i już mi brakowało przymiotników*

piątek, 30 listopada 2018

"Pod podszewką" Zofia Karaszewska, Sylwia Stano

Gdy dostałam maila z propozycją tej książki do recenzji byłam sceptycznie nastawiona. Zwykle literatura faktu to nie jest to co mnie kręci. Już miałam odpisać, że podziękuję za tę propozycję, ale jednak skusiły mnie pewne nazwiska takie jak Bonda, Małecki, czy Orbitowski. Stwierdziłam, że w sumie co mi szkodzi? Przeczytam i może się zaskoczę! Jak to wyszło? Zapraszam do dalszej lektury!

sobota, 10 listopada 2018

"Likantrop" - moje opowiadania

Hejka! Dzisiaj mam dla was coś nietypowego, czyli moje opowiadanie i ogólnie pierwsza próba napisania czegoś, co nie jest rozprawką. Muszę też wspomnieć, że założyłam stronę na Facebooku i na razie jest to bardzo malutki projekt, zobaczymy w którą stronę i czy w ogóle się to rozwinie.Tutaj KLIK i wam się pojawi stronka na fb! Możecie też przejść do niej klikając po prawej stronie ekranu! A teraz zapraszam do lektury!

środa, 31 października 2018

"Leah gubi rytm" Becky Albertalli

Hejka! Dzisiaj mam dla was coś od autorki fenomenalnego "Twojego Simona". A mianowicie książka o przyjaciółce Simona, Leah. Jak mi się podobało? Bardziej czy mniej niż poprzednia książka? Zapraszam do dalszej lektury!

środa, 24 października 2018

"Ślady", czyli kolejna już książka Jakuba Małeckiego

Hejka! Czuję, że ostatnio jestem monotematyczna z tematami moich postów. Małecki trzy razy pod rząd, może to być lekka przesada. Ale z drugiej strony wiem, że wolicie czytać (a ja pisać) o dobrych książkach, a nie na przykład o Panu Tadziku. Dlatego już bez zbędnego gadania zapraszam do recenzji!

piątek, 28 września 2018

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki

Hejka kochani! Ostatnio recenzowałam dla Was "Dygot" Jakuba Małeckiego, a dzisiaj mam dla Was przedpremierową recenzję jego nowej książki, a mianowicie "Nikt nie idzie".


czwartek, 9 sierpnia 2018

"Love & Gelato" Jenna Evans Welch

Kiedy tylko dowiedziałam się o książce "Love & Gelato" wiedziałam, że będę musiała ją przeczytać! Jak mi się podobała i czy było warto po nią sięgnąć? Zapraszam do recenzji!


środa, 1 sierpnia 2018

Zbiorcza recenzja "Miasto Kości", "Miasto Popiołów", "Miasto Szkła"+ SPOJLERY

Możemy świętować! Chcę wrócić do blogowania! A wszystko za sprawą trylogii, która potem przerodziła się w serię, a raczej całe uniwersum do którego czytania wymagany jest jakiś przewodnik. Niedawno skończyłam czytać trzeci tom Darów Anioła, czyli "Miasto Szkła". Pomyślelibyście, że na tym się miało skończyć? Uznajmy, że będę czasem używać tutaj słowa "trylogia", bo jest to o wiele wygodniejsze niż pisanie trzech tytułów. Także zapraszam! Dla tych co nie czytali do części bezspojlerowej, a dla reszty część spojlerowa już na Was czeka!





O co właściwie tyle hałasu? Czyli opis fabuły (gdyby ktoś jeszcze jej nie znał)
Pewnego cudownego wieczoru (no może nie tak cudownego) Clary wraz z jej przyjacielem Simonem udaje się do klubu. Tam jej uwagę przykuwa niesamowicie przystojny chłopak. Dziewczyna go obserwuje i widzi, że podążają za nim dziwni ludzie z bronią. Nikt inny ich nie widzi, więc Clary musi wziąć sprawy w swoje ręce. Jeszcze nie wie, że ta decyzja zmieni cale jej życie. Ci dziwni ludzie to tak naprawdę Nocni Łowcy, a przystojny chłopak to wampir, zły podziemny. Nikt nie wie czemu zwykła przyziemna może zobaczyć świat dla nich niedostępny, ale uwierzcie mi wszystko z biegiem czasu stanie się jasne.
Wydaję mi się, że na początek to wam wystarczy, nie chcę pisać nic więcej by nie zabierać Wam przyjemności z czytania. 

Co mnie tak zauroczyło w tej trylogii? 
-Oryginalność-Ale zaraz o czym ja gadam, przecież ta książki ma tyle schematów ile stron! No właśnie może i ma, ale na dzisiejsze czasy. Nie można zapominać, że pierwszy tom został wydany przeszło 10 lat temu. Wtedy na rynku wydawniczym nie było tyle książek młodzieżowych co teraz. Co oznacza, że książki Cassandry Clare były prekursorem nowych trendów w literaturze.
-Styl- Bardzo lekki, ale niepozbawiony krwawych opisów i dosadnych wyrażeń. Świetne niewymuszone dialogi to również ogromny plus.
-BOHATEROWIE- Czyli według mnie największa zaleta tej trylogii. Świetni, barwni, ale też autentyczni! Każdy z  nich ma swój własny indywidualny charakter i zestaw cech. Wszystkie ich działania są podparte zrozumiałymi (lub mniej, ale jednak) motywacjami. Polubiłam wszystkich, których się dało polubić, ale moi faworyci to Jace (oczywiście nasz cudowny Jace o kilkunastu nazwiskach), ale też Magnus i Alec. 
-Emocje które dostałam przy czytaniu- Odkrywanie kolejnych elementów układanki było dla mnie niesamowicie fascynujące, nawet jeśli niektóre rzeczy były dla mnie wiadome (ciężko się uchronić przed spojlerami z tak popularnej serii).

Czy będę kontynuować moją przygodę w tym uniwersum? 
To chyba oczywiste, że tak! Jestem zauroczona tym światem, kocham tych bohaterów i czuję niedosyt. Za jakiś czas pewnie zabiorę się z Diabelskie Maszyny, a potem będę kontynuować Dary. Chciałam czytać według daty wydania, ale zostałam uświadomiona, że kolejne DA kończą się tak, że chce się brać za to dalej, a nie myśleć o DM. Tym sposobem też mi się wszystko nie pomiesza, mam nadzieję. Marzę też o tym by się zabrać za Kroniki Magnusa Bane, ale wiem, że to trzeba zrobić po DA i DM, dlatego wyczekuję tego dnia! Mam nadzieję, że kontynuacja mnie nie zawiedzie i nadal będą to ci sami bohaterowie których tak pokochałam! 

Jeśli ktoś dotarł już tutaj i nie chce znać spojlerów to mówię papa i do następnego. Dziękuję za przeczytanie recenzji!


SPOJLERY
Czas przejść do tego co lubię najbardziej! Czyli do dokładniejszego opisu co, gdzie i jak.
*Sprawa rodzeństwa- oczywiście od początku wiedziałam, że Clary i Jace nie mogą być rodzeństwem, za każdym razem gdy tłumili swoje uczucia miałam ochotę im to wykrzyczeć prosto w twarz. I szczerze? jestem wkurzona, że tak długo oni w to wierzyli. W to, że są rodzeństwem Czuję taki niedosyt związany z ich związkiem, za mało mogli się sobą nacieszyć z wiedza, że nie są złączeni więzami krwi. Oby w następnych częściach to się zmieniło.
*Valenitne- czyli duży złol mała śmierć. Ciesze się, że koleś w końcu umarł (szkoda, że jego demoniczny synalek po prostu sobie zniknął). Ale i tak uważam, ze to był tak świetnie wykreowany złol. To jak jego wizerunek zmienia się od charyzmatycznej osoby z niekoniecznie dobrym charakterem po psychopatę jest bardzo interesujące, ale też przykre. Wszystko w jego postaci jest tragiczne, chciał na jego dziwny sposób ulepszyć świat, ale potem zagubił się w swoim szaleństwie. 
*Śmierć Maxa- to ona była najbardziej smutną śmiercią, Max był jeszcze dzieckiem, mógł dużo zdziałać. Najgorsze było to, że wszyscy zawsze go zbywali machnięciem ręki lub słowami "starsi rozmawiają". Widać, że Isabell potem tego strasznie żałowała.
*Śmierć Imogen- ogromnie tragiczna śmierć. Kobieta bardzo kochała swoją rodzinę i nie rozumiała motywów Valentina, jak on może tak łatwo poświęcać własne dzieci, myślała, że na pewno uratuje Jace i odda kielich. Dla niej miłość rodzicielska była tą najsilniejszą. Nie umiała pogodzić się z tym, że gdy ona swoje dzieckp utraciła Valentine nadal miał swoje. Oddała życie za Jace, bo zorientowała się, że jest jej wnukiem, swoją śmiercią odpłaciła za swoje grzechy i za to ją cenię.
* MALEC-ustalmy coś. Oni są najlepszą parą z tej książki! Jak dla mnie było ich za mało. Na każdą scenę z nimi reagowałam piskami wewnętrznymi. I w mojej głowie idealny Malec to Malec z serialu. (dobra następny punkt będzie się łączył z tym!)
*Serio ja wiem, że ten serial to dno dna. Mało który bohater mi pasuje. Jace wygląda jak Seba, Clary jest sztuczna, a Valentine nie jak złol tylko pan Zbyszek który prosi o drobne pod biedronką. Izzy i Sebastian są okej, jestem w stanie ich zaakceptować. Ale Malec, no kochani no! Są pod każdym względem perfekcyjni! Serialu jako tako nie mam zamiaru oglądać, ale obejrzałam playlistę ze scenami Maleca i jestem zakochana! Uważam, że są świetnie dobrani i widać między nimi ten ogrom chemii. Przez nich mi serio szkoda, że serial wycofali, bo chciałam oglądać więcej i więcej ich wspólnych scen!  

Dziękuję za przeczytanie 
Martyna <3