środa, 24 października 2018

"Ślady", czyli kolejna już książka Jakuba Małeckiego

Hejka! Czuję, że ostatnio jestem monotematyczna z tematami moich postów. Małecki trzy razy pod rząd, może to być lekka przesada. Ale z drugiej strony wiem, że wolicie czytać (a ja pisać) o dobrych książkach, a nie na przykład o Panu Tadziku. Dlatego już bez zbędnego gadania zapraszam do recenzji!
"Koniec świata za każdym razem wygląda inaczej"

Opis
Właściwie to ciężko mi tutaj cokolwiek napisać. Ogólnie zauważyłam, że opis w książkach Małeckiego jest strasznie ciężki do napisana. Ale jak jeszcze w Dygocie byłam sobie w stanie poradzić, to tutaj mamy do czynienia z antologią. Każde opowiadanie opowiada o innym bohaterze, ale każde też sprowadza się do tematu osobistego końca świata, czasem jest to śmierć, a czasem coś zupełnie innego (yyy tak, Pan Kuba mówi o sobie, że w życiu prywatnym jest bardzo wesołym człowiekiem, w książkach ciężko to zauważyć!). Możemy tutaj dostrzec kalejdoskop różnych ludzi, charakterów i sytuacji życiowych. Każdy z nich ma inne doświadczenia, pasje, czy ambicje. A jednak wszystkie te historie w jakiś sposób się łączą w jedną spójną całość. 

"[On] naprawdę rozumie, że nieważne, ile krajów odwiedzi, ile przeczyta książek i ilu followersów zdobędzie na Instagramie, bo i tak zostanie po nim zaledwie kilka bladych śladów"

Bardzo uroczy podpis autora!
Moje opinie
Co ja mogę rzec? Małecki taki jak go pokochałam! Jest to przegenialna opowieść, która niesie za sobą wiele prawd o życiu. Przejdę teraz może do budowy książki, a o moich emocjach opowiem wam za chwilę. Muszę się przyznać, że zwykle stronię od opowiadań, bo wolę rozwleczone historie niż szybko, szybko i już się trzeba pożegnać z bohaterami. Ale w tym momencie mojego życia ta forma sprawiła się świetnie, bo mogłam spokojnie czytać jedno opowiadania w drodze do szkoły, czy na nudnym zastępstwie. Ogólnie czytało się to ekspresowo. Nawet się nie obejrzałam i już to skończyłam! Ogromny plus też za to, że nie czułam niedosytu, co najczęściej przy antologiach czuję. Zwykle chciałabym coś więcej, coś jeszcze. A tutaj przeczytałam i wiem, że wszystko co miało zostać powiedziane, zostało. Nie jest potrzebna kontynuacja, czy dopowiadania. To jest po prostu kompletna powieść, a każde zdanie w niej jest istotne. Mam też straszny szacunek do autora za to jak on buduje zakończenia i jakie to są cudowne klamry. Cała historia dostaje idealne domknięcie. Podobało mi się też to, że historie przeplatały się ze sobą. Nie były to opowiadania niepowiązane ze sobą. Często mówiły na przykład o rodzinie bohatera poprzedniego opowiadania, przez co zawsze mogliśmy się odnieść do czegoś. Wracając do emocji to Kuba poszalał! W każdej tej historii potrafiłam zżyć się z bohaterem i spojrzeć na świat z trochę innej strony. Dostrzegłam, że zawsze punkt widzenia zależy od doświadczeń życiowych i tego kim jesteśmy. Niejednokrotnie łezka mi się w oku zakręciła. Z każdym kolejnym "końcem świata" miałam coraz bardziej ściśnięte gardło. Kiedy myślałam, że nie da się już bardziej autor przekonywał mnie, że jednak się da. Najbardziej zapadły mi w pamięć "Wydmy","Wizyta", "Latawiec" i "Wędrówka". Chcę też napomknąć, że sqn przy wydaniu tej książki się naprawdę postarało, wszystko jest dopracowane pod każdym kątem! No mistrzostwo dla mnie!

"Pan Paweł powiedział mu, że czas leczy rany, i zaraz dodał, że przeprasza, bo to głupie"

Podsumowanie
Bierzcie i czytajcie, bo to wybitna książka jest, kawał świetnej literatury. Wymagana dojrzałość emocjonalna, jeśli ją macie to nie ma co się zastanawiać tylko czytać!
+
Na koniec łapcie jeszcze szczęśliwą mnie z Kubą Małeckim na Śląskich Targach Książki! 

11/10!

5 komentarzy:

  1. Książka raczej nie dla mnie, gdyż napisałaś, że są tam opowiadania. Niestety nie przemawia do mnie taka forma, bo opowiadania są raczej krótkie. Zawiodłam się już na takich książkach, jednak może kiedyś sięgnę jeszcze po tę.
    Pozdrawiam, Girl in books

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie ja też nie przepadam za tą formą, ale uwierz, ze tutaj sprawia się to idealnie i serio warto spróbować! <3

      Usuń
  2. Czy wyjdę na bardzo płytką, jeśli (znowu) stwierdzę, że chcę przeczytać coś pana Małeckiego, bo pan Małecki cieszy oko (oczywiście czytelnicze xd)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. NIE! W pełni się z tobą zgadzam xDD Ogólnie moja koleżanka zaczęła Dygot po tym jak była ze mną u pana Kuby na targach książki. Ale serio poza tym, że jest bardzo przystojny to jest też tak uroczym i skromnym człowiekiem, a to jak pisze to majstersztyk! <3

      Usuń
  3. niektóre jego ksiazki mi sie poodbają inne znowu zniechęcają
    Pozdrawiam
    https://jeszczerozdzial.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń