środa, 31 października 2018

"Leah gubi rytm" Becky Albertalli

Hejka! Dzisiaj mam dla was coś od autorki fenomenalnego "Twojego Simona". A mianowicie książka o przyjaciółce Simona, Leah. Jak mi się podobało? Bardziej czy mniej niż poprzednia książka? Zapraszam do dalszej lektury!


Opis fabuły
Leah jest perkusistką, przyjaciółką i kimś więcej dla pewnej osoby. Jest też córką młodej i niezbyt zamężnej kobiety. Jej życie jest takie jak życie niejednego z nas, chodzi do szkoły, spotyka się z przyjaciółmi, ale nie mówi im wszystkiego. Jest bi i wie o tym tylko jej mama. A poza tą skrywaną tajemnicą, zbliża się też koniec szkoły, bal szkolny no i wypadałoby też wybrać college. Jak to wszystko pogodzić? Dowiecie się w książce, bo mam nadzieję, że po nią sięgniecie! Pamiętajcie też, że jest to drugi tom "Twojego Simona" i oczywiście jeśli nie chcecie to nie musicie go czytać przed Leah, ale lepiej jednak przeczytać, bo wtedy nie umkną wam smaczki, ani nic sobie nie zaspojlujecie.
Moje opinie 
Jak mogliście się już domyślić po opisie fabuły, cóż podobało mi się! Jeśli mam być szczera, to czytanie "Leah gubi rytm" było dla mnie niezwykle odświeżające. Dawno już nie czytałam młodzieżówki, a uwierzcie, że czytanie jej po "Panu Tadziu" było tak przyjemne! Ale przejdźmy może do czegoś bardziej konkretnego. Jeśli czytaliście Simona to wiecie już czego możecie się spodziewać: będzie to niezwykle ciepła i przyjemna młodzieżówka. I tak właśnie jest! Wydaję mi się, że Becky potrafi idealnie mieszać ważne i potrzebne społecznie tematy z tymi bardziej błahymi, przez co jej książki są lekkie, ale nie głupie. Bardzo mi się podoba to, że autorka nie umniejsza problemom młodszych osób, traktuje je z pełną powagą, podkreśla, że one są ważne i liczą się. Nie mówi, że pierwsze zakochanie, czy kłótnia z przyjaciółmi to błahostka, a potem dopiero w "prawdziwym dorosłym życiu" zobaczymy czym są prawdziwe problemy. Relacja Leah z mamą to cudo! Mam wrażenie, że zwykle w młodzieżówkach relacje z rodzicami są  pomijane. Tak jakby oni w ogóle nie pełnili żadnej roli w życiu swojego dziecka, są tłem. Tutaj między naszymi bohaterkami, widać miłość. I jak to w życiu, nie zawsze jest kolorowo, ale rodzic mimo wszystko kocha dziecko i chce dla niego jak najlepiej. Jeśli chodzi ogólnie o bohaterów to tak jak kochałam Simona tak pokochałam Leah! Jest ona świetną (nie)idealną osobą, sarkastyczną, ale też bardzo lojalną. W pewnym momencie wydawało mi się, że trochę przesadza, ale przecież to czyni ją bardziej ludzką i żywą. Bo kto czasem nie przesadza? Tak jak nie ma ludzi idealnych, tak nie ma i bohaterów idealnych, każdy w końcu popełnia błędy. Wiecie za co jeszcze kocham tę książkę? Za niewymuszone i naturalne dialogi, to jest coś wprost cudownego. Ogromny plus też za poruszenie wątku rasizmu. No i wątek lgbt też był świetny, podobało mi się to, że traktował o osobie biseksualnej, co jest raczej rzadkie w literaturze młodzieżowej. Oczywiście poszukiwanie siebie i swojego miejsca tak bardzo skradło moje serce, tak bardzo potrafiłam postawić się na miejscu bohaterów, gdyż za ponad rok będę robić to samo co oni: wybierać, martwić się czy aby na pewno tam, co będę robić dalej i jak potoczy się moje życie. Mogę Wam jeszcze powiedzieć, że tę książkę czyta się niesamowicie szybko, nawet nie zdajecie sobie sprawy i już widzicie przed sobą ostatni rozdział!

Podsumowanie
Ogólnie rzecz biorąc mogę wam bez wahania polecić "Leah gubi rytm". Jest to świetna, lekka i przyjemna młodzieżówka, wydaję mi się, że nie tylko dla młodzieży. Idealna, by odpocząć między ciężkimi lekturami szkolnymi, lub męczącymi zajęciami na studiach.

8/10

1 komentarz:

  1. Po przeczytaniu Simona mam ogromną ochotę na zapoznanie się z tą książką. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie uda mi się ją dorwać.
    Pozdrawiam, Girl in books

    OdpowiedzUsuń